Kalendarz Adwentowy – Dzień 18

„Zimowy Bal”

W Lodowym Pałacu, gdzie ściany lśniły jak diamenty, a schody były zrobione z zamrożonych wodospadów, trwały przygotowania do corocznego Zimowego Balu. Była to najważniejsza uroczystość w świecie zimowych stworzeń – bałwanki zakładały swoje najelegantsze szaliki, sopelki stroiły się w szron, a płatki śniegu ćwiczyły najwykwintniejsze taneczne piruety.

Pośród tego całego zamieszania krzątała się mała Śnieżka – najmłodsza z pomocnic Królowej Zimy. Miała na sobie sukienkę z porannej mgły i diadem z malutkich sopelków, a jej zadaniem było upewnienie się, że każdy gość będzie miał idealne miejsce przy stole i partnera do pierwszego tańca.

„To nie będzie łatwe,” – westchnęła, przeglądając długą listę gości. „Pan Mróz nie może siedzieć obok Pani Odwilży, bo się kłócą. Wiatr Północny musi być z dala od świeczek, bo je gasi. A Pani Zamieć zawsze porywa wszystkich do tańca, czy tego chcą, czy nie…”

Nagle usłyszała ciche pukanie do bocznych drzwi pałacu. Ku jej zdumieniu, za drzwiami stał mały chłopiec w zbyt dużej czapce i z lekko przymarzniętym nosem.

„Przepraszam,” – powiedział nieśmiało. „Nazywam się Filip. Zgubiłem się, gdy lepiłem bałwana w lesie. Czy… czy mógłbym się tu ogrzać?”

Śnieżka zawahała się. Lodowy Pałac nie był miejscem dla zwykłych śmiertelników, szczególnie w dniu Zimowego Balu. Ale nie mogła zostawić zmarznięte dziecko na mrozie.

„Wejdź szybko,” – zdecydowała. „Ale musisz być bardzo cicho i pomagać mi w przygotowaniach, żeby nikt się nie zorientował.”

Filip okazał się świetnym pomocnikiem. Miał oko do szczegółów i masę pomysłów. To on wpadł na pomysł, by posadzić Panią Odwilż obok Pana Szronu – bo choć byli kompletnie różni, to oboje uwielbiali poezję. Zasugerował też, by dać Wiatrowi Północnemu specjalne zimne świeczki z lodu, których nie mógł zdmuchnąć.

Gdy dekorowali salę balową, Filip opowiadał Śnieżce o świętach w swoim domu – o rodzinnym strojeniu choinki, pieczeniu pierników i śpiewaniu kolęd. Śnieżka nigdy nie słyszała o takich tradycjach i była nimi zafascynowana.

„A jak wy świętujecie w pałacu?” – zapytał Filip.

„Cóż… mamy bal,” – odpowiedziała Śnieżka. „Jest bardzo elegancki i dostojny. Wszyscy tańczą według ściśle określonych zasad…”

„Ale czy się przy tym dobrze bawicie?” – dopytywał chłopiec.

Śnieżka zamyśliła się. Prawdę mówiąc, bale zawsze były raczej sztywne i formalne. Nikt się nie śmiał, nikt nie bawił się spontanicznie…

Ich rozmowę przerwał dźwięk fanfar – pierwsi goście zaczęli przybywać. Filip szybko schował się za lodową kolumną, a Śnieżka pobiegła witać gości.

Przybyli wszyscy najważniejsi przedstawiciele zimy: dostojny Pan Mróz w kryształowym fraku, elegancka Pani Odwilż w sukni z topniejącego śniegu, rozbrykany Wiatr Północny, majestatyczna Pani Zamieć i wielu innych. Na końcu pojawiła się sama Królowa Zimy w koronie z wiecznego lodu.

Bal rozpoczął się według tradycyjnego ceremoniału. Orkiestra sopelków grała dostojne melodie, goście sztywno tańczyli w parach, nikt się nie uśmiechał… aż do momentu, gdy Filip, który znudził się siedzeniem za kolumną, niechcący poślizgnął się na lodowej posadzce i wpadł prosto na stół z przekąskami.

Nastała przerażająca cisza. Królowa Zimy wstała ze swojego tronu, by zobaczyć, co się stało. Śnieżka już miała wyskoczyć i wszystko wyjaśnić, gdy nagle…

Filip zaczął się śmiać. Siedział na podłodze, cały w lodowych przekąskach, i po prostu się śmiał. Jego śmiech był tak zaraźliwy, że najpierw zachichotały małe płatki śniegu, potem parsknął Wiatr Północny, zachichotała Pani Odwilż, a w końcu nawet Pan Mróz nie mógł powstrzymać uśmiechu.

I wtedy stało się coś magicznego. Śmiech Filipa, pełen ciepła i radości, zaczął zmieniać salę balową. Sztywne lodowe dekoracje nabierały miękkich, fantazyjnych kształtów. Orkiestra sopelków zaczęła grać weselsze melodie. Pani Zamieć porwała Pana Szronu do szalonego tańca, a płatki śniegu zaczęły tańczyć własne układy.

Królowa Zimy podeszła do Filipa, który natychmiast przestał się śmiać i wstał, próbując otrzepać się z lodowych przekąsek. Ale ku zdumieniu wszystkich, na twarzy Królowej pojawił się ciepły uśmiech.

„Przez setki lat organizowaliśmy te bale według tych samych, sztywnych zasad,” – powiedziała. „Zapomnieliśmy, że zima może być nie tylko dostojną damą, ale także roześmianym dzieckiem lepiącym bałwana.”

Następnie Królowa klasnęła w dłonie, a jej lodowa korona zamieniła się w wieniec z błyszczących sopelków. „Od dziś,” – ogłosiła, „Zimowy Bal będzie świętem radości!”

I tak rozpoczęła się najprawdziwsza zimowa zabawa. Pan Mróz uczył wszystkich, jak robić lodowe ślizgawki, Wiatr Północny urządził wyścigi na lodowych saniach, a Pani Zamieć stworzyła wielką śnieżną karuzelę. Filip pokazał wszystkim, jak lepić bałwany i rzucać się śnieżkami (choć trzeba było uważać, by nie trafić w Panią Odwilż, bo się obrażała).

Śnieżka nie mogła uwierzyć, jak bardzo wszystko się zmieniło. Po raz pierwszy zobaczyła Królową Zimę zjeżdżającą na lodowej zjeżdżalni i Pana Mróz robiącego aniołki na śniegu.

Gdy nastał świt, Filip musiał wracać do domu. Królowa Zimy osobiście wskazała mu drogę magiczną ścieżką z płatków śniegu. Ale zanim odszedł, mianowała go oficjalnym Mistrzem Zimowej Radości i wręczyła mu specjalny medalion z zamrożonego śmiechu.

„Przychodź do nas co roku,” – poprosiła Śnieżka, przytulając swojego nowego przyjaciela. „Obiecuję, że następny bal będzie jeszcze weselszy!”

Od tego dnia Zimowe Bale w Lodowym Pałacu zmieniły się nie do poznania. Zamiast sztywnych tańców były śnieżne bitwy i zjazdy na lodowych zjeżdżalniach. Zamiast dostojnych przemów – wspólne śpiewanie i opowiadanie zimowych historii. A co najważniejsze, śmiech Filipa na stałe zamieszkał w lodowych korytarzach, sprawiając, że nawet w największy mróz wszystkim było ciepło na sercu.

I tak kończy się nasza dzisiejsza opowieść, ale gdy następnym razem usłyszycie, jak wiatr gwiżdże wesoło między soplami lub zobaczycie tańczące płatki śniegu, wiedzcie, że to pewnie kolejny Zimowy Bal w Lodowym Pałacu, gdzie nauczono się, że najpiękniejsza jest taka zima, która potrafi się śmiać.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *