Kalendarz Adwentowy – Dzień 24
„Wigilijna Noc”
W małym miasteczku, gdzie spotykają się wszystkie świąteczne opowieści, mieszkała dziewczynka o imieniu Stella. Nie było to przypadkowe imię – urodziła się dokładnie w Wigilię, gdy pierwsza gwiazdka pojawiła się na niebie. W jej włosach zawsze połyskiwały drobinki srebrzystego światła, a jej oczy miały w sobie blask, który rozświetlał nawet najciemniejsze dni.
Tegoroczna Wigilia była wyjątkowa – Stella kończyła właśnie dwanaście lat i według starej przepowiedni, to właśnie dwunastoletnie dzieci urodzone w Wigilię mogą zobaczyć prawdziwą magię świąt. Ale nikt tak naprawdę nie wiedział, co to oznacza. Tego szczególnego wieczoru, gdy cały świat przygotowywał się do najważniejszej nocy w roku, Stella siedziała przy swoim oknie, obserwując, jak płatki śniegu tańczą w świetle latarni. Na parapecie stała stara, kryształowa kula śnieżna – pamiątka po babci, która zawsze powtarzała: „W Wigilię wszystko jest możliwe, trzeba tylko wierzyć.”
Nagle kula śnieżna zaczęła delikatnie świecić. Stella wzięła ją do rąk i wtedy stało się coś niezwykłego – wewnątrz kuli pojawiły się maleńkie drzwi, a za nimi… miniaturowe schody prowadzące w dół. „To niemożliwe,” – szepnęła Stella, ale w tej samej chwili przypomniała sobie słowa babci. Zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i… zrobiła krok w stronę drzwi. W mgnieniu oka zmniejszyła się do rozmiaru figurki ze śnieżnej kuli i już po chwili schodziła krętymi schodkami w dół.
Na końcu schodów czekały kolejne drzwi, a za nimi… magiczny świat, gdzie spotykały się wszystkie świąteczne historie. Zobaczyła tam małego elfa Tobiasza, który właśnie uczył się pakować prezenty z pomocą myszki Kropki. Obok przebiegła Śnieżynka, niosąc w dłoniach magiczne płatki śniegu. W oddali mignęła jej Babcia Światełko ze swoimi magicznymi lampkami, a gdzieś w górze przeleciała Luna, pilnująca pierwszej gwiazdki.
„Witaj, Stello,” – usłyszała ciepły głos. Odwróciła się i zobaczyła starszego pana z długą, srebrną brodą. Nie miał czerwonego stroju – zamiast tego nosił długi, granatowy płaszcz haftowany w gwiazdy. „Pan jest…” – zaczęła niepewnie. „Strażnikiem Świątecznych Opowieści,” – dokończył z uśmiechem. „I czekałem właśnie na ciebie.
Widzisz, każda świąteczna historia potrzebuje kogoś, kto pomoże jej wybrzmieć, kto sprawi, że będzie żyła w sercach ludzi. A ty, moja droga, masz w sobie światło, które może rozjaśnić nawet najciemniejsze zakątki ludzkich serc.” Strażnik zaprowadził Stellę do wielkiej biblioteki, gdzie na półkach stały nie książki, ale świecące kule śnieżne – każda zawierająca inną świąteczną
historię. „Zobacz,” – powiedział, biorąc jedną z kul. „To historia o małym elfie, który nauczył się, że nawet najmniejszy pomocnik może mieć wielkie serce. A tu,” – wskazał na inną kulę, „jest opowieść o magicznej latarni, która przypomniała ludziom, jak ważne jest zatrzymać się czasem i dostrzec piękno chwili.” Z każdą kulą, którą pokazywał, Stella czuła, jak rośnie w niej zrozumienie.
Wszystkie te historie, które poznawała przez ostatnie 23 dni, wszystkie magiczne postaci i wydarzenia – były częścią czegoś większego, wspólnej opowieści o nadziei, miłości i wierze w cuda. „Ale co ja mogę zrobić?” – zapytała. „Ty, moja droga, masz najważniejsze zadanie ze wszystkich,” – odpowiedział Strażnik. „Musisz pomóc ludziom uwierzyć. Bo widzisz, magia świąt nie dzieje się sama z siebie. Potrzebuje serc, które w nią wierzą, oczu, które potrafią dostrzec cud w zwyczajnych rzeczach, i dusz gotowych dzielić się tą magią z innymi.” Wręczył jej małą, pustą kulę śnieżną. „To będzie twoja pierwsza historia. Wypełnij ją światłem, które nosisz w sercu.”
Stella wzięła kulę w dłonie i zamknęła oczy. Pomyślała o wszystkich świątecznych historiach, które poznała, o radości dzielenia się z innymi, o cieple rodzinnego domu w Wigilię, o blasku pierwszej gwiazdki na niebie. Kula w jej rękach zaczęła świecić coraz jaśniej, aż wreszcie rozbłysła własnym, ciepłym światłem. „Doskonale,” – uśmiechnął się Strażnik. „A teraz najważniejsza część – musisz wrócić i podzielić się tą magią z innymi.” Gdy Stella otworzyła oczy, znów siedziała przy swoim oknie.
Ale kula śnieżna po babci była inna – teraz świeciła delikatnym, ciepłym blaskiem, a w środku tańczyły nie tylko płatki śniegu, ale także maleńkie gwiazdy. W tym momencie mama zawołała ją na wigilijną kolację. Przy stole zebrała się cała rodzina, a Stella zauważyła, że każdy z nich ma w sobie iskierkę tego samego światła, które nosiła w sercu.
Zrozumiała wtedy, że prawdziwa magia świąt nie kryje się w niezwykłych wydarzeniach czy czarodziejskich mocach, ale w prostych gestach miłości, w dzieleniu się radością, w byciu razem. Gdy później, podczas wieczerzy, wszyscy dzielili się opłatkiem, Stella szepnęła ciche życzenie – by każdy mógł dostrzec magię, która jest w nim samym. A kula śnieżna na parapecie zamigotała ciepłym światłem, jakby w odpowiedzi.
I tak kończy się nasza ostatnia świąteczna opowieść, ale tak naprawdę to dopiero początek. Bo teraz, gdy już znacie wszystkie te magiczne historie, to wy jesteście ich strażnikami. To w waszych sercach będą żyć dalej elfie przygody, zimowe cuda i świąteczne melodie. A gdy następnym razem zobaczycie pierwszą gwiazdkę na niebie, pamiętajcie – w Wigilię naprawdę wszystko jest możliwe. Trzeba tylko wierzyć.
Wesołych Świąt!
Kochane Dzieci i Drodzy Rodzice!
Niech te święta będą pełne ciepła, rodzinnej miłości i magicznych chwil spędzonych razem. Niech w Waszych domach nigdy nie zabraknie radości ze wspólnego kolędowania, zapachu świątecznych pierników i blasku choinkowych światełek. Niech każdy znajdzie pod choinką nie tylko wymarzony prezent, ale przede wszystkim szczęście bycia z tymi, których kocha. Pamiętajcie, że największym cudem świąt jest możliwość dzielenia ich z bliskimi.
Niech magia Wigilii zostanie w Waszych sercach na cały rok!