Kalendarz Adwentowy – Dzień 13

„Sekret Świątecznego Sweterka”

W niewielkiej pracowni na poddaszu starej kamienicy mieszkała pani Jadwiga – mistrzyni magicznego dziergania.

Jej druty wykonane były z księżycowych promieni, a włóczka, której używała, pochodziła z najbardziej niezwykłych źródeł: z ciepłych wspomnień, z zimowych zachodów słońca, z pierwszego śniegu i z radosnego śmiechu dzieci.

Pani Jadwiga słynęła z tworzenia swetrów, które nie tylko grzały ciało, ale też rozgrzewały serca. Każdy sweter miał swoją własną magię, idealnie dopasowaną do osoby, dla której był przeznaczony. Niektóre dodawały odwagi nieśmiałym, inne pomagały odnaleźć zagubioną radość, a jeszcze inne przytulały, gdy ktoś czuł się samotny.

Tego zimowego poranka, 13 grudnia, pani Jadwiga otrzymała wyjątkowe zamówienie. Do jej pracowni przyszła młoda mama z córeczką Zosią. Dziewczynka była bardzo nieśmiała – chowała się za mamą i prawie nie odzywała się. „Zbliżają się szkolne jasełka,” – wyjaśniła mama. „Zosia ma zagrać główną rolę, ale tak bardzo się denerwuje, że chce zrezygnować.

Czy mogłaby pani… czy mogłaby pani zrobić coś specjalnego?” Pani Jadwiga uważnie przyjrzała się Zosi. Dziewczynka miała w sobie coś wyjątkowego – jakiś ukryty blask, który czekał, by ktoś pomógł mu rozbłysnąć. „Oczywiście, że pomogę,” – powiedziała z uśmiechem. „Ale będę potrzebowała asystentki. Zosiu, czy pomożesz mi wybrać włóczkę do twojego sweterka?”

Ku zdziwieniu mamy, Zosia nieśmiało skinęła głową. Pani Jadwiga zaprowadziła ją do wielkiej szafy, w której trzymała swoje magiczne włóczki. Każdy kłębek lśnił delikatnym blaskiem i wydawał cichutką melodię. „Zobacz,” – powiedziała, wyjmując kłębek mieniący się wszystkimi odcieniami błękitu, „ta włóczka jest zrobiona z odwagi małej syrenki, która pierwszy raz zaśpiewała przed całym oceanem.” Wzięła kolejny, złocisty kłębek: „A ten powstał z promieni porannego słońca, które budzą kwiaty.”

Zosia powoli zaczęła się otwierać. Dotykała różnych włóczek, a każda reagowała na jej dotyk delikatnym blaskiem. Wreszcie jej wzrok przykuł kłębek mieniący się delikatną srebrną poświatą. „Ten jest wyjątkowy,” – wyjaśniła pani Jadwiga. „Powstał z światła pierwszej gwiazdki, która odważyła się zabłysnąć na niebie. Na początku też była nieśmiała, ale gdy wreszcie zaświeciła, jej blask był tak piękny, że inne gwiazdy zebrały się wokół niej, tworząc najjaśniejszą konstelację.” Zosia wzięła kłębek do ręki, a włóczka zamruczała cicho, jakby kotka domagająca się pieszczot. „Czy… czy możemy użyć tej?” – zapytała szeptem. „To doskonały wybór!” – ucieszyła się pani Jadwiga. „A teraz najważniejsza część – musimy dodać trochę twoich własnych wspomnień i marzeń do włóczki.

Czy możesz zamknąć oczy i pomyśleć o czymś, co sprawia ci radość?” Zosia zamknęła oczy i zaczęła opowiadać o tym, jak uwielbia śpiewać, gdy jest sama w swoim pokoju. Jak układa przedstawienia dla swoich pluszaków. Jak marzy o tym, by kiedyś wystąpić na prawdziwej scenie. Z każdym słowem włóczka świeciła coraz jaśniej.

Przez następne dni pani Jadwiga pracowała nad sweterkiem, a Zosia przychodziła po szkole, by jej pomagać. Razem wybierały wzory, dopasowywały kolory, a pani Jadwiga uczyła dziewczynkę podstaw magicznego dziergania.

Z każdą wizytą Zosia stawała się odważniejsza, coraz więcej mówiła i częściej się uśmiechała. Sweterek powstawał powoli, bo każdy ścieg musiał być wykonany ze szczególną starannością.

Na przodzie pojawiał się wzór przedstawiający spadające gwiazdy, które, ku zdziwieniu Zosi, naprawdę migotały. Rękawy zdobiły delikatne płatki śniegu, które zdawały się wirować, gdy się poruszała.

A kołnierzyk został ozdobiony drobnymi dzwoneczkami, które wydawały dźwięk słyszalny tylko dla osoby noszącej sweterek – brzmiały jak ciche słowa otuchy. „Każdy ścieg jest nasączony odrobiną magii,” – wyjaśniała pani Jadwiga. „Ten jest na odwagę, ten na pewność siebie, a ten pomoże ci pamiętać wszystkie słowa twojej roli.

Ale najważniejsza magia jest tutaj…” – wskazała na miejsce tuż przy sercu, gdzie włóczka układała się w delikatny wzór przypominający promienie wschodzącego słońca. „To twoja własna magia, Zosiu. Była w tobie przez cały czas, sweterek pomoże ci tylko ją odkryć.”

W dniu jasełek Zosia założyła swój magiczny sweterek pod kostium anioła. Gdy wyszła na scenę, poczuła, jak sweterek delikatnie ją przytula, dodając otuchy.

Dzwoneczki na kołnierzu zaszeptały: „Dasz radę!”, a gwiazdy na przodzie zamigotały zachęcająco. I wtedy stało się coś magicznego.

Zosia poczuła, że strach znika, zastąpiony przez radość występowania. Jej głos, zwykle cichy i niepewny, zabrzmiał czysto i pewnie, wypełniając całą salę.

Gdy skończyła swoją kwestię, na widowni zapanowała absolutna cisza, a potem wybuchły gromkie oklaski. Po przedstawieniu wszyscy gratulowali Zosi wspaniałego występu. „Byłaś jak prawdziwy anioł!” – mówiła wzruszona mama. „Jakby światło świeciło prosto z twojego serca!”

Tego wieczoru, gdy Zosia przyszła podziękować pani Jadwidze, mistrzyni magicznego dziergania uśmiechnęła się tajemniczo. „Widzisz? Magia nie była w sweterku – ona jest w tobie. Sweterek tylko pomógł ci ją odnaleźć.” „Ale…” – Zosia dotknęła miękkiej włóczki, która zamruczała przyjaźnie – „czy sweterek przestanie działać?” „Ależ kochanie,” – zaśmiała się pani Jadwiga, „prawdziwa magia nigdy nie przestaje działać. Zmienia się tylko tak, jak my się zmieniamy. Teraz twój sweterek będzie ci przypominał, jaka jesteś odważna, nawet gdy czasem o tym zapomnisz.”

Od tego dnia Zosia nosiła swój magiczny sweterek nie tylko na występy, ale zawsze, gdy potrzebowała odrobiny dodatkowej odwagi. Z czasem odkryła, że coraz rzadziej musi polegać na jego magii – pewność siebie, którą w sobie odkryła, stała się jej własną supermocą. A pani Jadwiga? Wciąż dziergała swoje magiczne sweterki na poddaszu starej kamienicy. Ale teraz miała nową asystentkę – Zosię, która przychodziła po szkole, by uczyć się magicznego dziergania i pomagać tworzyć swetry dla innych dzieci, które potrzebowały odnaleźć swoją wewnętrzną magię.

I tak kończy się nasza dzisiejsza opowieść, ale gdziekolwiek zobaczycie sweterek, który wydaje się mieć w sobie coś wyjątkowego, coś magicznego – być może to właśnie jedno z dzieł pani Jadwigi, czekające, by pomóc komuś odkryć magię, która zawsze była w jego sercu.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *